Akita
jako ratownik

Nora Zipangu Musashi Kou wystawy

Jeden z dni ćwiczeń z naszymi akitami w brygadzie psów ratowniczych w Wesel.

Niedziela – godzina 6.30 – dzwoni budzik. Warcząc odwracam się na drugą stronę. Mój mąż wyszedł już wyszykowany z łazienki.
„Wypuszczę już psy, żeby pobiegały. Pospiesz się, żebyśmy nie przybyli do Wesel spóźnieni.”
Ostrożnie zerkam w kierunku okna. Słońce świeci i to czyni wstawanie trochę lżejszym. Przez otwarte okno słyszę szczekanie psów. W przeciwieństwie do mnie nasze czworonogi nie są śpiochami. Radośnie szaleją one przy naszym pastwisku dla koni i pozdrawiają prztyczkiem ” więźniów „. Sarny, które szukają na naszej łące śniadania, zostaną zauważone, ale nie są gonione. Już od czasów szczenięcych istnieje w ich główkach odnoszący się do tego znak zakazu. Kiedy w końcu gotowa wychodzę z domu, psy czekają już w samochodzie na odjazd. Znają one dokładnie nasz dzisiejszy cel, bo nasze pomarańczowego koloru ubrania są dla nich ściśle związane z placem treningowym w Wesel.
Na autostradzie panuje niedzielna cisza. Znów prawie zamykają mi się oczy.
„Czy postawiłaś sobie dziś – z którymś z psów – jakiś szczególny cel?”
pyta mój mąż i moje oczy znów się otwierają.
„Aki miał ostatnim razem trudności z nową głęboką kryjówką. Ale to mogło być spowodowane niekorzystnym wiatrem. Trzeba zobaczyć, jak sobie dziś z tym poradzi. Z Jini powinniśmy może więcej pracować nad oszczekiwaniem kryjówki. Ona ciągle jeszcze ma problemy z głośnym ogłaszaniem. Jeśli chodzi o Majo i Zumę nie przychodzi mi do głowy nic co musiałoby być szczególnie ćwiczone.”
Tak zbliżamy się do placu treningowego sekcji psów ratunkowych w Wesel i stwierdzamy, że nie jesteśmy pierwsi. Kilka czworonogów szaleje właśnie na łące.
Po tym, jak nasze psy załatwiły swoje pilne potrzeby, idziemy najpierw do siedziby stowarzyszenia, aby wypić z naszymi kolegami z brygady filiżankę „ powitalno-budzącej ” kawy. Po tym, jak nasi instruktorzy podali rozkład dnia, zabrzmiała ulubiona wczesno-poranna i poobiednia komenda: „Czterech ludzi do kryjówki”. Jako osoba chowająca się można sobie jeszcze jakiś czas odpocząć czekając na znalezienie przez psy kolegów z brygady.

Trening poszukiwania ludzi

Wypuszczony ze swojego boksu Aki obskakuje mnie niczym kozioł. Każdy jego ruch odciąga jego przyjaciół od wyznaczonej pracy. Jak przychodzi nasza kolej, aby zacząć szukać, uwalniam go ze smyczy i obroży i posyłam go poleceniem „ szukaj i pomóż ” w gruzy. Przy pomocy swego nosa przeszukuje on systematycznie rozmieszczone na powierzchni 21.000 mkw. ruiny. Dłuższą chwile musze czekać na pierwszą reakcję. Nagle sztywnieje. Wietrząc idzie – konsekwentnie zmierzając do celu – do ok. 4 m. wysokiej rury kanałowej. Upewnia się krótko, czy rzeczywiście znajduje się tam człowiek. Hau, Hau!! Mową swojego ciała pokazuje mi dokładnie gdzie znajduje się zaginiony. Naturalnie jest wynagrodzony za pomocą przysmaków i pieszczot. Niecałe pół minuty później znajduje drugą osobę. Trzecia znajdowała się w nowej głębokiej kryjówce. Tutaj była to rura kanałowa wpuszczona ok. 5 m. w ziemię i możliwie szczelnie przykryta betonowa płytą. Aki miał ludzki zapach już w nosie i znalazł i oszczekał bez trudności.  
„Przyczyną ostatnich jego problemów ze złapaniem wiatru musiały być złe warunki pogodowe”,
wołam do mojego męża.
Również czwarta osoba została szybko znaleziona w tzw. meksykańskim domu. Biorę mojego Aki w ramiona i pokazuje mu, że jestem bardzo zadowolona z jego pracy. Po tym, jak ugasił on pragnienie, prowadzę go – aby wypoczął – z powrotem do jego boksu.

Następna w kolejności jest nasza Majo. W zwyczajowo suwerenny sposób radzi sobie ona ze swoim zadaniem. Na niej możemy polegać zawsze w 100 procentach. Pomimo jej prawie dziesięciu lat tak jak przedtem chodzi po poręczach i poprzez rutynę wyrównuje wszystkie uwarunkowane wiekiem przeszkody. Oczywiście wprowadzamy ją w akcję znacznie bardziej celowo, im jest starsza. Chcemy najdłużej jak to możliwe zachować jej siłę do pracy i zdrowie. Ale nawet jak już przejdzie na rentę, będzie nam towarzyszyła na placu treningowym tak długo, jak długo będzie chciała.
Z właściwym sobie spokojem wykonuje nasz Zuma, prowadzony przez mojego męża, swoje zadanie. Nie biegnie ani kroku za dużo, nigdy nie jest zbyt szybki i tylko z rzadka korygowany musi być przez przewodnika.

Jini natomiast mknie niczym dzika błyskawica przez teren. Jak kotka pokonuje terenowe trudności. Gdy znajdzie osobę, trzesie się cała z radości, tylko z oznajmującym szczekaniem ma jeszcze problemy. Ale z pomocą mego męża Harrego, który daje jej wciąż komendę ” głos, głos „, da się ona jednak zachęcić, ogłosić przepisowo zakończenie.

Praca ze sprzętem

Tak mija ranek na ciągłych zadaniach poszukiwania i gdy obiad zostanie podany, zasłużyły nasze psy na przerwę. Ponieważ w czasie między godziną 13.00 a 15.00 przez wzgląd na sąsiedztwo nie powinniśmy hałasować, na ten czas zapowiedziana jest praca ze sprzętem. Majo nie musi przy tym już regularnie udowadniać swoich możliwości. Aki i Zuma wykonują przy tym tylko krótki program, ponieważ aktualnie nie ma z nimi żadnych problemów. A więc możemy skoncentrować się na Jini, która przez swoją szybkość jeszcze popełnia niektóre błędy – na przykład przy pokonywaniu poszczególnych drabin. Aby zachęcić ją do skoncentrowanej pracy, pracujemy z częstymi przerwami podczas jednego ćwiczenia. Chcemy ją poprzez to skłonić do przemyślenia swoich wyników. Gdy ukończy ćwiczenie lepiej niż poprzednim razem, nie powtarzamy go już więcej tego dnia. Zbyt częste powtórzenia osłabiłyby tylko jej zapał do pracy.

Przeszukiwanie powierzchni

Po przerwie na kawę idziemy z naszymi psami na nasz teren wolny, aby potrenować przeszukiwanie powierzchni. Dwaj pomocnicy ukrywają się w gęsto porośniętej części naszego placu. Jeden wspina się na drzewo, bo psy muszą się też nauczyć, zwietrzenia z wysokości, w celu pościgu i zgłoszenia. Nasze cztery akity przeszukują z wielkim zapałem razem z ich czworonożnymi kolegami wspólnie w łańcuchu gęste poszycie i zarośla. Pełnym głosem obwieszczają psy – które znalazły – swój sukces. Majo stoi pod drzewem, na którym siedzi pomocnik, szczeka i równocześnie próbuje wspiąć się na gładki pień. Przysmak, który jako nagroda spada z gałęzi, zostaje z wprawą złapany. Kiedy patrzę, z jakim zapałem nasze psy wykonują swoją pracę, pytam sama siebie, dlaczego tak często mówi się, że akity są leniwe, głupie i złe. Nasze cztery zaprzeczają każdego dnia wypowiedziom, które również tym razem usłyszałam znów w Dortmundzie na wystawie VDH.
Na zakończenie tego dnia ćwiczeń każdy przewodnik psa wykonuje jeszcze ćwiczenie, które ten szczególnie lubi. Zuma wspina się jeszcze raz po tak przez niego ukochanej drabinie na wieżę, na której również odbywa się trening spuszczania na linie człowieka i psa. Majo może – ze swoją córką Jini na lince holowniczej – szukać mojego męża, który się gdzieś w ruinach ukrył, a Aki zjeżdża z głośnym łomotem i dużo szczekając przez grubą blaszaną rurę klimatyzacyjną cztery metry w dół – prosto w moje ramiona.

Około godziny 19.00 żegnamy się i jedziemy wszyscy w kierunku domów. Ekscytujący, obfitujący w pracę i naukę dzień jest za nami i naszymi Akitami, które znów okazały się zaufanymi partnerami w poszukiwaniach zaginionych ludzi.
Marita Schulte

Uwaga:
Zarówno tekst, jak i zdjęcia wykorzystane zostały na tej stronie za zgodą autorki.
Wszelkie dalsze rozpowszechnianie zarówno komercyjne jak i inne bez zgody autorki jest wzbronione.

zuma

© 2000 by H.&M. Schulte
  • Zuma (2 lata) – 1997r. w swojej ulubionej pozycji na placu ćwiczeń
  • Zuma (6 miesięcy) 1996 – podczas ćwiczeń spuszczania na linie z 30 metrów.
  • Majo i zuma

    © 2000 by H.&M. Schulte
  • Majo (2 lata) 1990 – podczas ćwiczeń w szkole Ochrony przed Katastrofami w Ahrweiler
  • Zuma (3 lata) w płonących obręczach podczas pokazu na wystawie psów w Dortmundzie w 1997r.
  • Majo i zuma

    © 2000 by H.&M. Schulte
  • Majo (1 rok) 1989 w tunelu do czołgania,
  • Wchodzenie na 30-metrową-drabinę Straży Pożarnej w 1997 podczas ćwiczeń przy Straży Pożarnej w Soest.
  • error: Sorry, that function is disabled. Copyright 2000-2023 by Izyda Bach-Żelewska. Shouldn\\\\\\\'t be taken from this site.